Był mroźny dzień , promienie słońca ogrzewały jej twarz.Stała oparta plecami o drewnianą drabinę.
Oczy miała zamknięte ,a w głowie milion myśli , kolory , formy , kształty ... , Oparła prawą nogę zgiętą w kolanie na drugim szczeblu drabiny i wzięła głęboki oddech . Mroźne powietrze przeszyło jej nozdrza . Czuła spełnienie i radość , radość prostą z dnia codziennego, z każdego promienia słonecznego , który opierał się na jej twarzy. Przyszedł jej do głowy pewien cytat:
"Sukces to drabina , po której nie sposób wspiąć się z rękami w kieszeniach" -Philip Wylie.
Jak dla niej słowo sukces budziło dziwne emocje . Słowo "sukces" zamieniłaby na "Rozwój".
Słowo "sukces" kojarzyło się z wielkimi wyrzeczeniami , za to rozwój ,jak siła napędowa ,popychało do działania . I tak stojąc na drugim szczeblu drabiny , która sięgała dość wysoko , zapragnęła powoli , z radością i ciekawością, wspinać się po kolejne doświadczenia ,którymi od tej pory chciała się dzielić z innymi ... :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz